jeudi 4 mars 2010

zmiany, zmiany / changes, changes

Pisalam ostatnio o moim pisaniu artykulow i kontaktach z wydzialem komunikacji. Oni sa naprawde cudowni. Wyslalam im te artykuly w piatak poznym wieczoram a w poniedzialek byla juz zrobiona rubryka SVE na stronie CG. A przed upublicznieniem artykulu dostalam haslo i login do wersji roboczej strony zebym zadecydowala czy mi sie podoba forma artykulu czy maja ja zmienic. Nawet Aurelie byla zaskoczona bo rzadko sie zdarza zeby dawali haslo i sie pytali o zdanie. To efekt mojej pracy. W linkach na stronie jest rozwiniecie artykulow a po lewej stroni jest nasza zakladka na niebieskim tle „SVE”. Teraz musze zajac sie pisaniem artykulow z dzialalnosci naszego klubu na strone collegu w Epernon.
We wtorek i srode w srednim humorze. Bo okazalo sie ze sie troche nasz projekt rozpieprzyl. Zrezygnowana bylam bo zobaczylam ze nie ma osoby ktorej zalezy na naszym projekcie a ja od jakiegos czasu jestem sama dla siebie koordynatorrka i wolontariuszka w jednej osobie i jeszcze szefem mojego wspolwolontariusza. Ale od poczatku. Przypomne, ze nasz projekt jest zlozony, dotyczy edukacji (praca w szkole z uczniami) i spraw miedzynarodowych (promowanie programu EVS i naszych krajow), wiec na poczatku mielismy dwie koordynatorki Cyrielle (z wydzialu edukacji) i Aurelie (z wydzialu spraw miedzynarodowych). W styczniu Cyrielle przestala sie zajmowac naszym projektem bo zostala przeniesiona z wydzialu edukacji do wydzialu rozwoju regionalnego, jej funkcje mial przejac Jean Rodolphe ale w praktyce to Aurelie wszystkim zarzadzala. I wlasnie sie okazalo ze od kwietnia odchodzi do innej pracy. W teorii jej zadania dotyczace naszego wolontariatu zrzucono na Jean Rodolpha (szefa wydzialu edukacji) ale on nie jest zwiazany z naszym projektem, nie byl szkolony na koordynatora, nie ma pojecia o sprawach miedzynarodowych. Nic dziwnego wiec ze nie byl zbyt zadowolony z tego faktu, ktory przeciez oznacza dla niego dodatkowe obowiazki. Wiec w reultacie nie ma teraz osoby, ktora zajmuje sie tym projektem. Sa partnerzy projektu jak np. Jean Marc, prof z Epernon ...bardzo mu zalezy zeby nasza praca w college w Epernon byla sukcesem, ale to tylko wycinek naszego projektu. Nie ma osoby ktora by sie interesowala i ogarnywala calosc. Tzn. jest. Jestem nia ja.... i co z tego ze mnie tu chwala ze dobrze zarzadzam tym wszystkim... jak to przeciez nie jest moje zadanie. Nie chce przez to powidziec ze mam za duzo zajec, bo tak nie jest ale przeszkadza mi sam fakt ze robie cos co powinien robic ktos inny. Tzn. przeszkadzal, bo dzis juz mam inne nastawienie. Zaczal podobac mi sie fakt ze tak zarzadzam i czuwam nad caloscia, i jeszcze satysfakcja ze sobie radze. A poza tym czesc projektu-Epernon jest super no i najwazniejsze: poza praca spedzam tu rewelacyjnie czas:)

Weekend à chartres. Tout la semaine j’ai travaillé donc au lieu de reposer le weekend je me suis décidé de travailler aussi pendant le weekend. Je me suis rendue compte que si je ne faisais pas le ménage ce weekend, je ne le ferais jamais :). Je déteste faire le ménage, mais je me suis décidé de saisir d’occasion que j’étais en train de travailler. Et j’ai inventé le meilleur moyen pour se débarrasser la mauvaise odeur de plastique qui est associé avec le drap à bon marché acheté au supermarché : il faut le laver avec un gel à douche...
J’ai déjà raconté mon histoire d’écrire des articles et rencontrer avec le service de com. Le vendredi soir j’avais envoyé mes articles au com et le lundi ils ont été publiés sur le site Internet du CG. Je n’ai pas compté sur une telle vitesse. Voilà les résultats de mon travail. A gauche sue le bleu il y a la rubrique « SVE ». Maintenant il faut s’occuper d’écrire les articles sur notre club sur le site du collège.
Le mardi et mercredi je n’étais pas en bonne humeur. Il s’est avéré qu’il n’y a personne qui s’occupe de notre projet. Cyrielle a été renvoyée en janvier pour autre service. En théorie Jean Rodolphe a été chargé par ses tâches liés avec le SVE. Mais en pratique c’était Aurélie qui s’occupait de tout. Mais il a relevé qu’elle a trouvé un nouvel emploi et fin mars elle quittera CG. Donc Jean Rodolphe est devenu notre nouveau « coordinateur ». Mais il n’a pas suivi les courses pour être « tuteur », de plus il ne connait pas bien le projet, les affaires internationales… je ne suis pas étonnée qu’il n’était pas content de son nouveau fonction qui signifie les nouveaux devoirs pour lui. Alors, en effet il n’y a personne au CG qui tient au notre projet. J’ai l’impression que la seule personne qui est vraiment intéressée est Jean Marc. Mais Epernon c’est la partie de notre projet. Il faut la personne qui est intéressé et qui gère le projet au total. En réalité le projet n’est pas le même à celui qui était décrit dans notre contrat. Le plus important raison qui a décidé que j’ai choisi ce projet (et pas d’autres pour lesquels j’ai été acceptée) était la diversité d’activités. Mais maintenant nous passons la plupart de temps dans le bureau… Alors pendant deux jours j’étais déçue. Mais aujourd’hui j’ai compris que malgré que le projet au total n’est pas idéal, la partie est super (Epernon :) et de plus je suis en France qui m’a plaît beaucoup. Donc mon optimisme est revenu :)

1 commentaire: