mercredi 3 février 2010

Forum des métiers

W piatek i sobote stalismy na targach nauki. To byly targi dla mlodziezy,. Szkoly srednie i kilka uniwersytetow i organizacji zajmujacych sie mlodzieza prezentowaly sie na standach. My stalismy na na stoisku Biura Inforamcji Mlodziezowej i udzielalismy informacji jak wyjechac za granice z programow unijnych, glownie o moim EVS. Jak dla mnie praca rewelacyjna:). Po calym dniu stania na nogach padalam ale przynajmniej sobie pogadalam duzo po francusku. Uwielbiam taka prace z ludzmi. Nie ma zadnego porownania z siedzeniem przed kompem w biurze jaka uskuteczniamy dwa dni w tygodniu. Ale wracajac do targow, miejscami bylo bardzo zabawnie:). Np. jak wystawilismy darmowe prezerwatywy do wziecia, liczba odwiedzajacych nasz stand blyskawicwnie sie zwielokrotnila:) mozna sie bylo tego spodziewac. A i jeszcze jeden artykul o nas sie pojawil w prasie, tym razem w dzienniku „L’écho”.
W niedziele--> Paryz, katakumby. Siec korytarzy 20 metrow pod ziemia wypelniona czaszkami i koscmi ok. 6 milionow ludzi... niesamowite. Pisze niesamowite a nie przerazajace bo tam byly osobno te kosci a nie cale szkielety wiec nawet dla takiego wrazliwca jak ja nie bylo to straszne...Ale z kolei do wejscia do takich katakumb jakie sa w zakonie kapucynow w Palermo na Sycylii nawet sila by mnie nikt nie zmusil... A i szczesliwie tam pod zimia moja klaustrofobia sie nie obudzila:) tzn. takiej calkiem klaustrofobii nie mam ale do jaskini nie wejde. Raz bylam a jaskini w Tatrach, caly czas przesladowala mnie mysl ze sie zaklinuje, mimo ze przede mna szedl facet ze 3 razy szerszy niz ja:). Zdcydowanie bardziej wole otwarta przestrzen.

Aucun commentaire:

Enregistrer un commentaire